Dzień 5 - 18.09.2018 Dom Planika - Triglav - Camp Zlatarog
Obudziliśmy się wcześnie, zdążyliśmy na wspaniały wschód słońca. Schronisko położone na wysokości 2400m n.p.m. znajdowało się ponad chmurami, z których wystawały wyższe szczyty i pasma górskie. Widoki były niesamowite, krajobraz na tej wysokości jest już bardzo surowy wręcz kosmiczny, nie ma już roślin tylko skały i kamienie.
Powiem szczerze, że trochę obawiałam się czy dam radę wejść na szczyt, czy nie będzie to zbyt trudne, szłam na zasadzie "spróbuję" w razie co zawsze można się wycofać, w praktyceokazało się to raczej łatwe, być może moje nastawienie to zrobiło ale byłam raczej pozytywnie zaskoczona. Generalnie szlak jest bardzo dobrze przygotowany, we wszystkich trudniejszych miejscach ubezpieczony pochwytami z liny stalowej, momentami jest owszem duża ekspozycja ale zawsze jest gdzie pewnie postawić stopę i czego się chwycić rękami więc czułam się pewnie.
Wyznacznikiem trudności szlaku jest u mnie gdzie znajduje się mój aparat, dopóki nie przeszkadza mi on zawieszony z przodu to nie jest ekstremalnie, kiedy już na tyle mi on przeszkadza, ze muszę go schować do plecaka to znaczy, że jest trudno. Na całym wejściu i zejściu na Triglav nie schowałam aparatu do plecaka. Wiele osób wchodzi na Triglav z asekuracją, przypinają się do stalowych linek, wydaje mi się to zbędne, tam naprawdę nie byłoby łatwo spaść, najwyżej gdyby ktoś np. stracił przytomność.
Pogoda trafiła nam się wprost wymarzona, widoki z wejścia na Triglav są naprawdę spektakularne, masyw Triglava króluje ponad również dość wysokimi górami wokół, po horyzont niezliczone pasma górskie, wyższe schroniska jak np. Dom Planika, czy Dom na Kredarici wyglądają jak makiety w tym aż nierealnym krajobrazie.
Najpierw wchodzi się na Mały Triglav potem przechodzi się łączącą oba szczyty granią pod Triglav i już całkiem niedługie podejście dzieli nas od najwyższego szczytu Słowenii.
No i jesteśmy! Wielka radość. Tylko małe rozczarowanie, że nie stoi tam już oryginalny Aljazev Stołp tylko miniaturka.
Tu masyw Triglava widziany z daleka z parkingu stacji benzynowej nazajutrz. Nie do uwierzenia, że wczoraj tam byliśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz