niedziela, 21 października 2018

Triglav oraz Korsyka 2018 - Dzień 10

Dzień 10 - 23.09.2018  schronisko Carozzu - Haut-Asco

Wyspaliśmy się bardzo dobrze, rano tradycyjnie kawa i śniadanie (owsianka z rodzynkami bo chleba mieliśmy bardzo mało). Zwinęliśmy cały nasz majdan i dalej w drogę, wyszliśmy o 8.30.
Niedługo po odejściu od schroniska Carozzu mamy wiszący most, tak już mam, że jakoś nie do końca ufam takim konstrukcjom i przejście tego mostu było dla mnie bardzo emocjonującym przeżyciem. Dalej idziemy Doliną Spasimata, która o tej porze jest w przyjemnym cieniu dającym ulgę od upałów. W końcu wychodzimy na górę z dolinki, tam znajduje się malutkie jeziorko Lavu di a Murvella. Dalej podchodzimy ostro pod górę pod charakterystyczny profil Indianina w pióropuszu.
Dalej mamy dosyć wymagający i dający kopa adrenaliny fragment trasy i niedługo już zobaczymy w dole kompleks Haut Asco, trochę meczącego, stromego zejścia i już o 14.45 jesteśmy przy schronisku.
Schronisko jest wyposażone w prysznice i uwaga, uwaga pierwszy raz od Calenzany niebywały luksus w postaci gorącej wody.
W schronisku można również kupić różne artykuły spożywcze, oczywiście drożej niż w normalnym sklepie, takie jak chleb, makaron, konserwy, sosy, ser, wędliny itp.
Jest też zimne piwko z lodówki, co prawda 6 euro za 0,5L Pietrę, ale po zejściu z takiej trasy nie odmówimy sobie tej przyjemności.
Cennik noclegów identyczny jak w poprzednich schroniskach.
Ugotowaliśmy sobie makaron z sosem, wykąpaliśmy się, przepraliśmy trochę rzeczy, rozbiliśmy namiot - trochę nie pomyśleliśmy i rozbiliśmy go blisko schronisko, co nie było dobrym pomysłem bo duża część osób nocująca w schronisku do bardzo późna była dość głośno  przy schronisku i do późna nie mogliśmy zasnąć, a potem zerwał się niepokojący wiatr. 



















































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz