Po drodze zwiedzając Monastyr Bârsana, to pięknie zadbany, spory kompleks budynków.
Zrobiliśmy zakupy w markecie Billa w Borsa, podjechaliśmy do osady Statiunea Borsa, gdzie na sporym parkingu przed dużym opuszczonym budynkiem hotelu zaparkowaliśmy samochód, tam też spędziliśmy kolejną noc.
Udaliśmy się na jednodniową wycieczkę w Góry Rodniańskie, zaczęliśmy czerwonym szlakiem do wodospadu Cascada Cailor, tam było sporo ludzi, którzy schodzili tam od stacji kolejki linowej, potem szliśmy nadal czerwonymi trójkątami powyżej, wreszcie wdrapaliśmy się na przełęcz i ku naszemu zdziwieniu zauważyliśmy tam auto. Okazało się, że płaskowyż jest dość intensywnie zagospodarowany pastersko, były tam drogi, jakieś zabudowania rozsiane wśród pagórków.
Szliśmy dalej czerwonym szlakiem grzbietowym, zejście planowaliśmy szlakiem niebieskim i nawet znaleźliśmy jego początek, potem jednak jakoś nam zginął, w dole doliny widzieliśmy pasterskie szałasy więc zaczęliśmy schodzić na dziko w ich kierunku, udało się, od szałasów prowadziły już ścieżki, wróciliśmy do samochodu i na parkingu spędziliśmy noc.
Po drodze o świcie góry w rejonie Maramuresz.
Barsana
Góry Rodniańskie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz