Ferești to niewielka wieś w Rumuni w regionie Maramuresz do której dotarliśmy dnia trzeciego naszej podróży. Zaparkowaliśmy nad rzeką tuż za wsią Ferești, obserwowaliśmy starszych ludzi, którzy zbierali siano z łąk dawnymi metodami, wszystko ręcznie, a na koniec jeszcze zanieśli je do gospodarstwa w jakiejś plandece na plecach - pełen podziw. Ogólnie w pracy na polach i łąkach widziałam głównie starszych ludzi, młodzi pewnie powyjeżdżali gdzieś do miast.
Wcześniej była próba rozbicia obozu nad inną rzeką, ale okazało się, że to rzeka graniczna z Ukrainą i panowie pogranicznicy szybko wybili nam ten pomysł z głowy, byli bardzo mili, pozwolili nam dokończyć gotowanie obiadokolacji i spokojnie ją zjeść. Przy okazji mogliśmy przekonać się, że jednak granice UE są chronione, nie minęło 10 minut jak rozstawiliśmy się ze wszystkim a oni już przyjechali.
Po drodze zwiedziliśmy "wesoły cmentarz" w Săpânța. Wstęp jest płatny i kosztuje 5Lei.
Po południu obserwowaliśmy pająki a pod wieczór udaliśmy się na mały spacer polnymi drogami.
Wcześniej była próba rozbicia obozu nad inną rzeką, ale okazało się, że to rzeka graniczna z Ukrainą i panowie pogranicznicy szybko wybili nam ten pomysł z głowy, byli bardzo mili, pozwolili nam dokończyć gotowanie obiadokolacji i spokojnie ją zjeść. Przy okazji mogliśmy przekonać się, że jednak granice UE są chronione, nie minęło 10 minut jak rozstawiliśmy się ze wszystkim a oni już przyjechali.
Po drodze zwiedziliśmy "wesoły cmentarz" w Săpânța. Wstęp jest płatny i kosztuje 5Lei.
Po południu obserwowaliśmy pająki a pod wieczór udaliśmy się na mały spacer polnymi drogami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz