Rano zatrzymaliśmy się w Bran zrobić zakupy, potem podjechaliśmy do malowniczo rozrzuconej po pagórkach u podnóży Piatra Craiului wsi Pastera. Tam zostawiliśmy samochód i udaliśmy się szlakiem na szczyt. Po zejściu zjechaliśmy do Bran na camping - Vampire Camping.
niedziela, 29 września 2019
Wyjazd do Rumunii 2019 - Dzień 11 - Góry Piatra Craiului (Rumunia)
Tego dnia postanowiliśmy już się nie obijać i wdrapać się na grzbiet pasma Piatra Craiului, wybraliśmy szlak na najwyższy szczyt pasma - La Om.
Rano zatrzymaliśmy się w Bran zrobić zakupy, potem podjechaliśmy do malowniczo rozrzuconej po pagórkach u podnóży Piatra Craiului wsi Pastera. Tam zostawiliśmy samochód i udaliśmy się szlakiem na szczyt. Po zejściu zjechaliśmy do Bran na camping - Vampire Camping.
Rano zatrzymaliśmy się w Bran zrobić zakupy, potem podjechaliśmy do malowniczo rozrzuconej po pagórkach u podnóży Piatra Craiului wsi Pastera. Tam zostawiliśmy samochód i udaliśmy się szlakiem na szczyt. Po zejściu zjechaliśmy do Bran na camping - Vampire Camping.
Wyjazd do Rumunii 2019 - Dzień 10 - Góry Bucegi - Bran (Rumunia)
Ten dzień też wyszedł nam odpoczynkowy, podjechaliśmy do miejscowości Bran, gdzie u podnóża Bucegów znaleźliśmy świetną miejscówkę na darmowe camperowanie.
Uwaga, sprzedaję miejscówkę: w Bran trzeba pojechać drogą nr 51 aż do końca do początków szlaków w góry, podjechać ostro pod górę po lewej szutrową drogą zgodnie z czerwonym szlakiem, tam jest taka niedokończona budowa współczesnego zamku, takie ala nasze Łapalice ale dużo mniejsze. Tam można bez problemu zaparkować, rozbić namiot.
Przeszliśmy się tylko dalej czerwonym szlakiem do krzyżówki szlaków i wróciliśmy niebieskim i żółtym. Po drodze spotkaliśmy tropy niedźwiedzia, nie były bardzo świeże, co najmniej dwudniowe, bo były na nich ślady po deszczu.
Uwaga, sprzedaję miejscówkę: w Bran trzeba pojechać drogą nr 51 aż do końca do początków szlaków w góry, podjechać ostro pod górę po lewej szutrową drogą zgodnie z czerwonym szlakiem, tam jest taka niedokończona budowa współczesnego zamku, takie ala nasze Łapalice ale dużo mniejsze. Tam można bez problemu zaparkować, rozbić namiot.
Przeszliśmy się tylko dalej czerwonym szlakiem do krzyżówki szlaków i wróciliśmy niebieskim i żółtym. Po drodze spotkaliśmy tropy niedźwiedzia, nie były bardzo świeże, co najmniej dwudniowe, bo były na nich ślady po deszczu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)