Rano ruszyliśmy dalej w kierunku przejścia granicznego, tak jak prowadziły nas mapy google. Okazało się jednak, że przejście na bardzo podrzędnej drodze było nieczynne. Musieliśmy wrócić się do główniejszej drogi od Carei i tam przekroczyć granicę, na przejściu wszystkie samochody były sprawdzane, trzeba było otworzyć pakę, pokazać dokumenty nie tylko swoje ale i samochodu. Spokojnie przejechaliśmy przez Węgry i Słowację bocznymi drogami aby nie płacić za autostrady.
Dojechaliśmy do Bukowiny Tatrzańskiej, gdzie zjedliśmy polski obiad w restauracji Szarotka i udaliśmy się na kwaterę do naszej ulubionej pani Ludmiły.
http://uludmily.bukowinatatrzanska.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz