Jeden dzień postanawiamy spędzić na leniuchowaniu, bardzo nas ciekawi jak wygląda ten zbiornik wodny zwany Tibilskim Morem, pojechaliśmy metrem na stację Grmagele i z tamtąd już pieszo kawałek idziemy nad jezioro.
Inaczej to sobie wyobrażałam, takie duże jezioro prawie w ponad milionowym mieście, stolicy kraju.
Spodziewałam się jakiejś rozbudowanej infrastruktury, lokale, campingi, wypożyczalnie sprzętu pływającego... a tam nic, kawałek plaży, dwie budki z piwem, dalej pasą się krowy.
Ale może to i lepiej. Święty spokój.
Charakterystyczny monument.
Blokowiska nieopodal.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz