1. Bezpieczeństwo
Bardzo wiele osób przed i po naszym wyjeździe pytało właśnie o kwestię bezpieczeństwa, niektórzy nawet radzili nam zakup kałacha na miejscu. Bez obaw: poradziliśmy sobie bez kałacha, nie spotkało nas nic złego podczas całego miesiąca pobytu, pomimo, że nie unikaliśmy kontaktu z miejscowymi, nie kryliśmy się w jakichś drogich hotelach, wręcz przeciwnie, wielokrotnie spaliśmy w namiocie na dziko, jeździliśmy stopem. Mogę z całym przekonaniem powiedzieć, że jest bezpiecznie. Oczywiście wiadomo zdrowy rozsądek trzeba zachować, ale naprawdę można czuć się dobrze i swobodnie. Oczywiście jeśli nie wybieramy się na terytoria okupowane do Osetii czy Abchazji.
Ludzie są bardzo życzliwi dla przyjezdnych, szczególnie z Polski. W Gruzji jest bardzo dużo policji, która też jest bardzo pozytywnie nastawiona do turystów, raczej starają się być pomocni niż wkleić komuś mandat. W wielu rejonach turyści są szansą na jakikolwiek zarobek: na transporcie, wynajmie pokoi, sprzedaży jedzenia, również dlatego są mile widziani, ale również dlatego, że Gruzini zazwyczaj są bardzo serdeczni i otwarci.
2. Jak się dostać
No cóż, poznaliśmy takich co dojechali stopem (podobno przez Turcję idzie całkiem sprawnie, to uczęszczany szlak tirów). Poznaliśmy też parę Polaków, która przyjechała camperem przez Turcję. Można rowerem, no ale nie każdy ma tyle czasu.
Jak nie mamy aż tyle czasu to zdecydowanie najlepiej samolotem. Najtańsze połączenia są aktualnie (2013) Wizzairem z Katowic do Kutaisi, ale trzeba mieć na uwadze, ze Wizzair z Polski bierze dopłatę za drugi bagaż prawie 150zł/os., no i zależy jak daleko od Katowic mieszkamy. Wizzair lata też z Warszawy ale na tym połączeniu ceny są zazwyczaj wyższe.
Lata też nasz polski LOT, Warszawa - Tibilisi oraz niemiecka Lufthansa też Warszawa - Tibilisi.
Trzeba sobie poszukać na stronach internetowych dogodnego połączenia, można trafić na całkiem dobre ceny. My lecieliśmy Lufthansą - Warszawa - Monachium - Tibilisi za około 750zł/osoba w obie strony, cena ta zawierała bagaż podręczny + duży dla każdej osoby.
Są też podobno opcje przelotu z Kijowa Wizzairem tam nie ma dopłaty za drugi bagaż.
3. Ceny
Planując budżet można założyć, że ceny są porównywalne z cenami w Polsce. Oczywiście uśredniając bo niektóre rzeczy są tańsze, niektóre droższe.
Walutę przelicza się bardzo łatwo, jeden lari to około 2 złote.
Jedzenie:
Jedzenie jest stosunkowo tanie. W każdym mieście, wsi są targowiska i pojedyncze stoiska, na których można się zaopatrzyć w świeże, tanie i dobre produkty: warzywa i owoce (bardzo dobre tanie), sery (przepyszne). Lokalny chleb lawasz - dostępny powszechnie w cenie od 0,6-0,7 lari, do max. 1 lub 2 lari (2 lari to najdroższy jaki kupowaliśmy - w Ushguli). Ceny obiadu w restauracji porównywalne jak w Polsce.
Bardzo popularne jest chaczapuri - rodzaj placków nadziewanych najczęściej serem, ale też mięsem, fasolą, ziemniakami z koperkiem... Chaczapuri jest wszędzie dostępne, sprzedawane z budek, placki te są tanie kosztują od 0,6 do 2 lari, w zależności od rodzaju i wielkości. To bardzo tania opcja posiłku, gdyż są bardzo sycące. Mi osobiście chaczapuri się dość szybko przejadło.
Chinkali czyli pierożki-sakiweki klasycznie nadziewane mięsem, ale są też w innych wersjach. Chinkali są sprzedawane na sztuki zazwyczaj 0,6 - 0,7 za sztukę, max. 1 lari za sztukę. Są pyszne nie warto ich sobie żałować.
A w terenach nierestauracyjnych naszym żelaznym zestawem był lawasz, miejscowy ser, świeże pomidory i ogórki. Świeże, dobre produkty zawsze smakują.
Używki:
Bardzo tanie papierosy, raj dla palaczy, w dodatku nie ma zakazów, wszędzie można palić.
Alkohol też jest tani, lokalne wina można kupić na targu za 4-6 lari za litr. Czaczę domowego wyrobu około 6 lari za 0,5 litra. Ceny piwa porównywalne z polskimi.
Noclegi:
Warto wziąć namiot, co prawda pół namiotowych praktycznie nie ma ale też nie problemu z rozbijaniem się gdziekolwiek, można zaoszczędzić trochę. Najdroższy nocleg za jaki my płaciliśmy to 50 lari za pokój dwuosobowy z własną łazienką w hotelu w Tibilisi. Kwatery u ludzi kosztują od 10 do 25 lari od osoby za nocleg w zależności od regionu i standardu. Podobne są ceny w hostelach, też zależy gdzie i w ilu osobowym pokoju. Jeśli chodzi o standard, to ja naczytałam się, że w Gruzji jest kiepsko z tym, że brudno i syf. Ja osobiście się z tym nie spotkałam, co prawda też nie oczekiwałam luksusów ale było przyzwoicie. Na kwaterach dostawaliśmy świeżą pościel i ręczniki, w łazienkach było czysto.
Transport na miejscu:
W samym Tibilisi transport miejski jest świetnie rozwiązany, funkcjonuje metro kosztuje 0,5 lari od osoby, jednorazowy bilet bez względu na długość trasy. Są też autobusy miejskie oraz mnóstwo żółtych busików, które dojeżdżają wszędzie.
Między miejscowościami kursują tzw. marszrutki, są to busy marki Ford Transit (ten model samochodu jest jedynym słusznym w Gruzji jeśli chodzi o busy), marszrutki zazwyczaj sa tanie, przejazd kosztuje kilka lari, w zależności od trasy. Jedynie w bardziej niedostępnych terenach są droższe. Marszrutka z Zugdidi do Mestii na przykład kosztuje 20lari od osoby - trasa 130km (ale to jedna z droższych). Z Tibilisi do Sagaregio na przykład zapłacimy 3 lari od osoby - 53km.
Bez problemu też łapie się stopa.
W rejonach górskich można wynająć dżipa z kierowcą, który dowiezie nas w trudnodostępne rejony, ale nie jest to tanie, na przykład transport z Telavi do Omalo to 50 lari od osoby.
Wynajem samochodu na miejscu zdecydowanie nie jest tani od 50 do 80 dolarów za dobę. W zależności czy zwykły osobowy czy terenowy.
Poniżej subiektywny wybór zdjęć "the best of" z całej wycieczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz