Dzień 17 - 30.09.2018 Girolata - Galeria
Powiem szczerze, że już się zastanawiałam czy iść dalej szlakiem czy dojść do szosy najkrótszą drogą i łapać stopa, jednak wędrówka tak nisko we wrześniu dawała się we znaki przez upały, to jednak szlak lepszy na chłodniejszą porę roku. Przeglądałam mapy, do szosy wcale nie było blisko, Tomek był za tym aby iść szlakiem do Galerii, zgodziłam się, to była dobra decyzja bo poszło nam całkiem sprawnie.
Po podejściu kilku łagodnych wzniesień, minięciu małych zatoczek, jednej dzikiej plaży, niedługo zobaczyliśmy już w dole Galerię, zeszliśmy, na początku miejscowości mijaliśmy Gite, które na pierwszy rzut oka nie wyglądało zachęcająco, szliśmy więc dalej zobaczyć co jest w centrum, był bardzo dobrze zaopatrzony sklep, z całkiem dobrymi cenami, było parę kafejek, na przeciw sklepu, na boisku, chłopcy grali w bule, kupiliśmy na początek po zimnym piwku, usiedliśmy na ławce w cieniu koło kościoła i odpoczywaliśmy, to był właściwie koniec naszej wędrówki.
Potem ponownie wstąpiliśmy do sklepu, kupiliśmy jedzenie i piwko na wieczór i ruszyliśmy drogą w kierunku rzeki Fango, był tam zaznaczony jakiś kemping, liczyliśmy też na biwak na dziko ale rzeka okazała się o tej porze roku całkowicie wyschnięta, po całodziennej wędrówce w upale liczyliśmy jednak na jakąś wodę. W końcu doszliśmy do kempingu, jednak w recepcji nikogo nie było, wyglądał na opustoszały i nieczynny, łazienki dawno niesprzątane, na podłogach liście na umywalkach ćmy i inne owady, które zakończyły tam swój żywot zwabione światłem, ale o dziwo była ciepła woda.
Rozbiliśmy namiot, wykąpaliśmy się, zjedliśmy kolację, późnym wieczorem podjechał jednak właściciel kempingu - skasował nas łącznie 10 euro. Byliśmy zadowoleni z takiego obrotu sprawy.