czwartek, 31 marca 2016

Bieszczady marzec 2016 cz.1

Jakoś w tym roku nie miałam klimatu na obchodzenie świąt. Potrzebowałam przestrzeni, powietrza, natury i spokoju. Wybór padł na Bieszczady. Wycieczka sześciodniowa: cztery dni w górach plus dwa na dojazdy. 

Dzień 1 - 25.03.2016

Konieczność ogarnięcia kilku kocich spraw jeszcze przed wyjazdem wymusiła wczesną pobudkę - po czwartej rano. Udało nam się wyjechać po 7.00 rano, przewieźć jeszcze dwie kotki i przed 8.00 już byliśmy na trasie. Zdjęcia to wschód słońca nad gdyńskim Witominem i potem zachód już gdzieś przed Bieszczadami. Pomiędzy nic ciekawego, pod koniec trasy nawigacja prowadziła nas jakimiś bardzo podrzędnymi drogami przez malownicze podkarpackie wsie co było nawet ciekawe, z tym, że akurat wtedy zrobiliśmy się bardzo głodni a jakiejkolwiek knajpy, restauracji jak na lekarstwo, a gdy nawet zamajaczył nam jakiś bar, restauracja to zamknięte - w końcu był Wielki Piątek i godziny mocno popołudniowe. Gdy w końcu udało nam się znaleźć czynną restaurację "Chata Starych Znajomych" w Zahutyniu, która zresztą miała zostać zamknięta za 30 minut, rzuciliśmy się do zamawiania: żurek, pierogi ruskie, kawa...
Żurek okazał się zjawiskowo smaczny, akuratnie kwaśny, akuratnie delikatny, na bogato okraszony jajkiem, kiełbasą i w dodatku w bardzo słusznej porcji. Zjedliśmy żurek kiedy na stół wjechały dwie też nieskromne porcje pierogów, spojrzeliśmy po sobie - Yy, nie damy rady. Każdy kto mnie zna wie, że marnacji być nie może więc poprosiłam o opakowanie na wynos i pierogi były jedzone jeszcze przez kolejne dwa dni. 
Przez same Bieszczady jechaliśmy już po ciemku, celem było Wołosate lub Ustrzyki Górne. Tam planowaliśmy zostać dwie noce i w sobotę przejść czerwony szlak miedzy tymi miejscowościami (fragment Głównego Szlaku Beskidzkiego  - GSB).
W Ustrzykach Górnych zatrzymaliśmy się przy Hotelu Górskim PTTK, cena noclegu - 75zł/od osoby, zdecydowanie za drogo, w "Zajeździe pod Caryńską" nawet nie pytaliśmy. Pojechaliśmy do Wołosatego, zapukałam do pierwszego domu przy którym był szyld "pokoje" i bingo, jest pokój z łazienką, 35zł/os. Jest wszystko czego nam potrzeba: gorący prysznic, łóżko a rano okazało się, że również piękne widoki z okna. Wykąpaliśmy się i zasnęliśmy jak dzieci zmęczeni całodzienną jazdą. 

 Gdynia - wschód słońca

 Zahutyń - zachód słońca

 Zahutyń - Chata Starych Znajomych


Kwatera w Wołosatem

Dzień 2 - 26.03.2016

Jako, że spać poszliśmy wcześnie to bez budzika obudziliśmy się po 6.00, widok z okna była zachęcający - słońca brak ale góry widać! Sprawnie się ogarnęliśmy, spakowaliśmy i po kawie i śniadaniu o 7.30 byliśmy już na szlaku. Ruszyliśmy czerwonym szlakiem w kierunku Przełęczy Bukowskiej. Szło się dobrze, szliśmy niespiesznie a i tak na przełęczy mieliśmy już godzinę zapasu w stosunku do czasu podanego na mapie. Przed samą przełęczą znajduje się udokumentowany na zdjęciach magiczny, ekologiczny kibelek. Pomyślałam, że jest taki przestronny, że w sytuacji kryzysowej mógłby posłużyć jako schron.
Gdy tylko wyszliśmy ponad granicę lasu, ukazały się rozległe widoki na góry po ukraińskiej stronie. Takich widoków mi było trzeba, dalej już lekko przeszliśmy przez Halicz, ja weszłam na Tarnicę, i schodziliśmy do Ustrzyk Górnych, zaczął prószyć śnieg, pięknie wyglądał na tle ciemnego granatowego momentami nieba. Szlak prowadził w większości udeptanym śniegiem po którym szło się dobrze, czasem tylko było błoto. Przed samymi Ustrzykami Górnymi wspaniała obfitość śnieżycy wiosennej, całe połacie, nigdy wcześniej nie widziałam tyle śnieżycy wiosennej.
Do Ustrzyk zeszliśmy przed 14.00. Poszliśmy do "Zajazdu pod Caryńską" na obiad i piwko. Wtedy zaczął padać deszcz. Posiedzieliśmy trochę. Pokrzepieni posiłkiem ruszyliśmy asfaltem w kierunku Wołosatego, deszczyk tylko lekko siąpił, po drodze oglądaliśmy efekty działalności bobrów. Uszliśmy około połowy sześciokilometrowej drogi gdy zatrzymał się bus i kierowca zaproponował podwózkę, okazało się, że to gospodarz naszej kwatery. 















































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz