niedziela, 11 października 2015

Piran i Strunjan 2015


W tym roku (2015) Piran był tylko przystankiem w drodze ma Korsykę, oraz w drodze powrotnej. Spaliśmy na kempingu w miejscowości Strunjan - słynącej z produkcji soli morskiej, co odbywa się za tzw. polach solnych. Kemping kosztował 15 euro za nocleg (2 osoby, namiot i samochód), trzeba nadmienić, że nawet w październiku, kiedy tam byliśmy, jest komfortowo bo łazienki są zamkniętym, ogrzewanym budynkiem, więc naprawdę bardzo przyjemnie można się wykąpać a klimat jednak śródziemnomorski nie pozwala zmarznąć w nocy nawet w namiocie.
W drodze na Korsykę, spędziliśmy na tym kempingu 2 noce, cały dzień włócząc się po Piranie, do którego spokojnie można dojść z kempingu spacerkiem plażą. W drodze powrotnej - jedną noc ale za to z wyśmienitą kolacją w knajpie koło kempingu. Weszliśmy na chwilę na jakieś piwo, ale wspaniały zapach ryb, owoców morza i czosnku dobiegający z kuchni zmusił nas do złożenia zamówienia. Wybraliśmy zestaw dla 2 osób - wszelkich żyjątek morskich: była dorada, kalmary, krewetki, mule podane ze świeżym pieczywem i blitvą (ziemniaki ze szpinakiem). Wszystko było wyśmienicie przyrządzone, świeże i aromatyczne. Do dziś wspominam te smaki, bo jednak w pl z mrożonych produktów z Biedry nie da się tego powtórzyć ani w ćwierci. Za naprawdę wypaśną  kolację dla 2 osób zapłaciliśmy 32 euro. Lokalne piwo w knajpie kosztowało 2,30 euro za 0,5L. 



Kempingowe koty. Przycięte uszko!



Widok na Piran z okolic kempingu Strunjan.




Weszłam na dzwonnicę w Piranie. Oczywiście same schody zrobiły na mnie dużo większe wrażenie niż widoki. Zawsze wchodząc na takie obiekty myślę o tych drewnianych elementach przeżartych przez korniki i "ząb czasu", schodki wąziutkie, jakieś takie liche, skrzypiące przy każdym kroku...