Zanim dokończę o Gruzji, mała wstawka z Pucka.
Czyż Lusia nie jest urocza?
niedziela, 18 sierpnia 2013
sobota, 10 sierpnia 2013
Gruzja 5_Batumi
W ogóle to nie chcieliśmy jechać do Batumi, chcieliśmy wysiąść gdzieś wcześniej w mniejszej miejscowości.
Jednak, ze poprzedniego dnia męczyło mnie choróbsko, ledwie dowlekłam się wieczorem na dworzec i wpakowałam w nocny, to całą noc spałam jak zabita, śniąc jakieś koszmary i obudziliśmy się dopiero w Batumi, a właściwie przed, bo dworzec nie znajduje się w samym mieście tylko kilka kilometrów przed.
Sama podróż pociągiem nocnym z kuszetkami jest super, bo bilet kosztował nas 23gel od osoby, a w pociągu dają świeżą pościel, można się normalnie wyspać w komfortowych warunkach.
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że inspiracją dla tego budynku była butelka wbita szyjką w piasek na plaży.
Mówiłam, że w Batumi jest wszystko? Jest i akropol i krzywa wieża w Pizie...
Jednak, ze poprzedniego dnia męczyło mnie choróbsko, ledwie dowlekłam się wieczorem na dworzec i wpakowałam w nocny, to całą noc spałam jak zabita, śniąc jakieś koszmary i obudziliśmy się dopiero w Batumi, a właściwie przed, bo dworzec nie znajduje się w samym mieście tylko kilka kilometrów przed.
Sama podróż pociągiem nocnym z kuszetkami jest super, bo bilet kosztował nas 23gel od osoby, a w pociągu dają świeżą pościel, można się normalnie wyspać w komfortowych warunkach.
Wysiadamy, jesteśmy trochę zakręceni, dopiero co się obudziliśmy, siadamy na ławce na dworcu i zastanawiamy się co robić, czy wracać do mniejszych miejscowości czy jednak do tego Batumi.
Podchodzi do nas taksówkarz i oferuje kurs do centrum, bezpłatny jeśli weźmiemy nocleg w kwaterach, do których ona nas zawiezie. Pytam po ile te kwatery. Po 20 gel/os. Ok, przystajemy na propozycję.
Niestety w pierwszym miejscu gdzie pan taksówkarz nas zawiózł pani chce 25 gel/os., mówimy, że inaczej się umawialiśmy i nie chcemy płacić więcej. W kamienicy obok inna pani oferuje nam pokój za 20 gel/os.
Piękna kamienica, bardzo wysokie pomieszczenia, mieszkanie bardzo zadbane, czysciutkie, wysprzątane. Jest kuchnia do dyspozycji, łazienka wspólna dla 2 pokoi.
Pani gospodyni ma chyba jednak trochę fioła na tle tej czystości i higieny, mnie instruuje w łazience "mokrymi nogami nie nada wychadzic z wanny", nie nachlapać.
Naszym sąsiadom z drugiego pokoju (też polacy) zabrania prać bielizny osobistej w pralce.
Co ciekawe, przed wyjazdem do Gruzji naczytałam się na jakichś forach, że w Gruzji na dobre warunki noclegowe (poza bardzo drogimi hotelami) nie ma co liczyć, że brudno i takie tam. Ja nie mam zbyt wygórowanych wymagań, mieliśmy śpiwory, wychodziłam z złożenia, że nawet jeśli będzie brudna pościel i jakiś syf to w śpiworze się prześpię, ale naprawdę nic takiego nas nie spotkało. Wszędzie gdzie wynajmowaliśmy pokój, dostawaliśmy świeżą pościel, ręczniki. W łazience było czysto, była ciepła woda, możliwość wzięcia prysznica. Naprawdę wszystko ok, nie było na co narzekać.
Odświeżamy się nieco w łazience, oczywiście uważając żeby nie nachlapać, i ruszamy obejrzeć to całe Batumi.
Batumi, miasto dziwów, jest w nim wszystko: dziwne budynki, co jeden to dziwniejszy, drogie hotele: Sheraton, Holiday Inn itp, kasyna.
My akurat trafiliśmy na pogodę niezbyt plażową, było pochmurno i wcale nie gorąco.
W Batumi, co nas trochę zdziwiło, było dosyć pusto.
Nawet koty są w Batumi dziwne.
Prawie Gaudi
Leżing, plażing na kamienistej plaży
Następnego dnia spacer zaczynamy od portu.
Moim zdaniem pięknie się komponują kolorowe elementy statków, dźwigów, w zamglonym krajobrazie.
A potem dalszy ciąg dziwnej architektury:
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że inspiracją dla tego budynku była butelka wbita szyjką w piasek na plaży.
Mówiłam, że w Batumi jest wszystko? Jest i akropol i krzywa wieża w Pizie...
Subskrybuj:
Posty (Atom)