Tym razem przez 5 dni przeszliśmy odcinek od Smerka do góry Cergowej koło Dukli, nocując kolejno w Cisnej, Komańczy, Puławach Górnych i Iwoniczu Zdroju. Przeszliśmy około 120km. Dwa dni w Bieszczadach i trzy dni w Beskidzie Niskim.
Dzień 1
Dzień pierwszy to dojazd na miejsce, po drodze zanocowaliśmy na dziko w namiocie więc pierwszy nocleg darmowy. Niestety nocą popsuła się pogoda, zaczęło padać i nic nie wskazywało żeby miało się to zmienić.
Dzień 2
Trasa Smerek - Cisna - około 20km
Dalej pada, prognozy pogody nie dają nadziei - 100% opadów. Zastanawiamy się co robić, iść na szlak czy szukać kwatery i przeczekać. Podjeżdżamy pod miejsce gdzie zamierzamy kontynuować szlak, patrzymy na drogowskaz "Cisna 6h" - i już wiemy co robić, co tam deszcz, damy radę, plecaki spakowane, wszystko zabezpieczone w workach, ubieramy kurtki przeciwdeszczowe i ruszamy. Padało cały czas, nie mocno ale bez przerwy, jakieś 3-4 godziny nasza odzież dawała radę, potem niestety deszcz zaczął dawać się we znaki, ale nie było już wyjścia, musieliśmy dojść do Cisnej. Pod koniec wędrówki marzyłam tylko o ciepłym pokoju gdzie wysuszymy przemoczone rzeczy, o łóżku z kołderką. Mieliśmy szczęście, po zejściu ze szlaku, zapytałam o nocleg w pierwszym domu jaki napotkaliśmy z napisem "noclegi" i był wolny pokój, 40zł od osoby, nie wybrzydzamy, bierzemy.
Pokoik był całkiem przytulny, ciepły, łazienka wspólna, woda gorąca, na korytarzu grzejnik gdzie mogliśmy wysuszyć przemoczone rzeczy i buty, czego chcieć więcej.
Zasnęliśmy wcześnie, nawet nie mieliśmy siły iść na obiad, choć nie było daleko.
Dzień 3
Trasa Cisna - Komańcza - około 30km
Obudziliśmy się koło 5 rano, ogarnęliśmy śniadanie, spakowaliśmy się i po 6 byliśmy znów na szlaku. Nie padało to najważniejsze. Szlak był pusty, do Duszatyna spotkaliśmy tylko 2 osoby. Było pięknie, pusto i dziko, niedźwiedzia nie spotkaliśmy ale trafił się ślad wilka. Od Duszatyna dopiero zrobiło się więcej ludzi, większość odwiedzających tylko Jeziorka Duszatyńskie. Od przełęczy Żebrak skróciliśmy sobie drogę asfaltem, fragment szlaku przez Chryszczatą i Jeziorka Duszatyńskie mieliśmy już zaliczony w 2016. Doszliśmy do Komańczy, w Gwieździe Komańczy gdzie liczyliśmy na nocleg nie było miejsc, poszliśmy dalej, zanocowaliśmy w schronisku PTTK "Leśna Willa", które jest tuż przy samym szlaku, koszt noclegu w dwuosobowym pokoju 50zł/os. Znów nie zjedliśmy obiadu bo nie mieliśmy siły...
Nasza kwatera w Cisnej, nasz pokoik miał okno to nad schodami.
Czosnek niedźwiedzi
Nie trzeba przechodzić tej rzeki 3 razy, można pójść starą trasą kolejki wąskotorowej, są tam mostki.
Dzień4
Trasa Komańcza - Puławy Górne - około 30km
Obudziliśmy się bardzo wcześnie, koło 4 rano. O 5.00 byliśmy już na szlaku, ale przed nami były świeże ślady, ktoś najwidoczniej wyruszył jeszcze wcześniej. Pierwsze wzniesienie na jakie wyszliśmy z lasu to Wałachowski Wierch o wysokości 666m n.p.m. Wyszliśmy już z Bieszczad, częściej szliśmy odkrytymi polanami, ale też lasami. Zero ludzi na szlaku, to raczej mało uczęszczany fragment szlaku. W pobliżu przełęczy Tokarnia natrafiliśmy na świeże ślady niedźwiedzia.
Zeszliśmy do wsi Puławy Górne, natrafiliśmy na agroturystykę gdzie był wolny pokój, 40zł/os., czyli standard. Niestety okazało się, że w pobliżu nie ma żadnego sklepu, myślałam, że jest w Puławach Dolnych ale okazało się, że zlikwidowany już dawno. Na szczęście pan gospodarz nie wrócił jeszcze do domu i gospodyni do niego zadzwoniła aby po drodze kupił nam najpotrzebniejsze produkty.
Dzień5
Trasa Puławy Górne - Iwonicz Zdrój - około 22km
Wyspaliśmy się świetnie, spakowaliśmy i ruszyliśmy koło 7 rano na szlak, wiedzie on najpierw asfaltowymi szosami ale zupełnie nie uczęszczanymi przynajmniej o tej porze dnia i roku. Dopiero od bazy namiotowej "Wisłoczek" odbija się w las. Przy bazie namiotowej jest wodospad i spotkaliśmy tam aż trzy salamandry plamiste. Ten fragment szlaku nie jest już tak dziki, przez Rymanów Zdrój przechodzimy do Iwonicz Zdrój gdzie w końcu udaje nam się zjeść zasłużony obiad oraz nocleg w pensjonacie "Maxim", cena 40zł/os. , wystrój i wyposażenie pamiętają chyba lata 80-te, ale jest czysto i jest wszystko co nam było potrzebne, czyli łóżko i prysznic.
Dzień6
Trasa Iwonicz Zdrój - Dukla - około 20km
Ostatni dzień, samym szlakiem GSB dochodzimy do Góry Cergowej i tam schodzimy żółtym szlakiem do Dukli. Wracamy trzema busami do Smerka. Dukla - Krosno - Lesko - Smerek.
Nasz nocleg na polu namiotowym w Wetlinie - łączny koszt za 2 osoby i samochód - 30zł.
Nasz nocleg na polu namiotowym w Wetlinie - łączny koszt za 2 osoby i samochód - 30zł.