poniedziałek, 18 lipca 2016

30.05.2016


Tego dnia przyjechałam na działkę bardzo wcześnie bo miała być dostawa bloczków do budowy ścian, okazało się jednak, że na teren działki weszła para żurawi z dwójką jeszcze nie opierzonego potomstwa. Dorosłe na pewno przeleciały nad ogrodzeniem, a małe musiały wejść szparą, która jest pod bramą. Spłoszone moim przybyciem chciały się ewakuować, jednak jeden mały nie potrafił odnaleźć tego miejsca w ogrodzeniu, którym wszedł. W końcu spanikowany ukrył się w trawie i leżał tam nieruchomo. Jego rodzice też bardzo zdenerwowani krążyli w pobliżu, nie chcieli zostawić młodego. Musiałam go przełożyć przez ogrodzenie. Szczęśliwie wrócił do swojej rodziny. Wszystko dobrze się skończyło.






26.05.2016