piątek, 20 listopada 2015

Tatry 2005

Dwutygodniowy wyjazd w sierpniu 2005. Sierpień sierpniem ale w ciągu 14 dni mieliśmy prawdziwe "cztery pory roku". Ogólnie pogoda była raczej niełaskawa, dużo padało, w wysokich górach spadło rekordowo dużo śniegu w ciągu jednej nocy.
W pierwszych dniach zajęliśmy bardzo przyjemną, ale też nie najtańszą (bodajże 35zł/os.) kwaterkę przy Drodze do Olczy w Zakopanym. W pierwszych dniach głównie lało.
Jednego dnia, padało mniej - udało nam się zrobić wypad w Tatry Zachodnie. Weszliśmy od Doliny Kościeliskiej, zeszliśmy przez Kasprowy do Kuźnic.


































Jednego dnia strasznie padało, w Zakopanym deszcz a w górach śnieg.




Następnego dnia przynajmniej się wypogodziło, ale jak się okazało szlaki w najwyższych partiach gór okazały się nie do przejścia. Ale zrobiliśmy kilka wycieczek: do Czarnego Stawu Gąsiennicowego, do Doliny Pięciu Stawów Polskich i w Zachodnich na Starobociański Szczyt.












































































































W międzyczasie udało nam się zmienić kwaterę na tańszą (10zł/os), bardziej klimatyczną a jednocześnie bardzo specyficzną. Kto był ten wie. Wynajem pokoi "Borowik", niestety już nie istnieje.
Na weekend dołączyli do nas Doro i Rafał. Akurat pogoda była lepsza, zrobiliśmy dwie długie wycieczki a trzeciego dnia relaks - spływ Dunajcem.





















































Po wyjeździe Doro i Rafała udaliśmy się na Słowację. Pogoda nadal była w kratkę, udało nam się wejść na Rysy, zrobić pętelkę Fruktoskiej Doliny, na Krywań z powodu deszczu w końcu nie doszliśmy, Nocowaliśmy w hotelu Fis w Strebskim Plese co jeszcze w 2005 nie było wcale drogie.