W kwietniu 2013, spędziliśmy dwa dni w Amsterdamie. Trzy noce spędziliśmy na barce mieszkalnej, czyli bardzo amsterdamsko. Barki mieszkalne to cały odrębny temat, na pewno są już nieodzownym elementem krajobrazu tego miasta. Jako architekta interesowały mnie też sprawy formalne i techniczne, tzn. czy każdy może sobie swoją barkę przycumować gdzie chce, otóż nie, miejsca przy nabrzeżach są jak działki, można je posiadać, odsprzedawać, wynajmować, dzierżawić. Nabrzeża, które są przeznaczone do cumowania barek mieszkalnych mają określone warunki jak w planie miejscowym, co do gabarytów, charakteru barek, które mogą w danym miejscu cumować. A jak jest z mediami, wodą, prądem, kanalizacją? Prawie wszystkie barki mają doprowadzoną wodę z wodociągów miejskich oraz prąd, wiele z nich również gaz, i kanalizację sanitarną, te które nie mają ks, zrzucają ścieki do kanałów, ale miasto dąży do tego aby wszystkie barki były skanalizowane.
Charakter barek jest bardzo różny, jedne przypominają jeszcze jednostki pływające, ale niektóre to właściwie zwykłe domy postawione na pływających platformach.
Każda barka odzwierciedla charakter swojego właściciela, lokatora, różnorodność ich jest ogromna. Zresztą sami zobaczcie:
Tutaj taka ciekawostka: na barce jest coś w rodzaju małego azylu dla kotów w potrzebie, każdy może wejść, porozmawiać, obejrzeć koty, które są do adopcji. Wesprzeć na miejscu działalność placówki darowizną lub zakupem jakiegoś gadżetu z logo placówki. Koty mieszkające na barce mają nawet, wąską bo wąską, ale mają osiatkowaną wolierę aby bezpiecznie spędzać czas na świeżym powietrzu i słońcu.
Kto chciałby dowiedzieć się więcej o tej placówce:
https://www.facebook.com/DePoezenboot?fref=ts
Jak słyszę u nas, ze jakiegoś okna, balkonu, tarasu nie da się zabezpieczyć, to mam ochotę pokazać to, nawet na barce można mieć bezpieczne miejsce gdzie koty mogą spędzać czas na powietrzu.
Rumunia, okolice Avrig
